Dla większości z nas pojęcie “dobry obiad” budzi skojarzenia z kompletnie różnymi potrawami. Część z nas woli lekkie, dania na bazie warzyw, a inni nie widzą niedzieli bez tuczącego, dwudaniowego i przystawki posiłku. Zazwyczaj w drugim – mięsnym – daniu możemy spotkać rewelacyjny sos.
Rodzajów sosów jest mnóstwo, jednak w naszym kraju chyba najczęściej spotykany jest dobrze przyrządzony sos kurkowy. Chyba większość z nas kojarzy go z czasów młodości, kiedy podawany był zwłaszcza w święta i przy specjalnych okazjach. W dzisiejszych czasach nie odczuwamy już tak jego wyjątkowości – żyjąc dziś, wiele produktów mamy osiągalnych na wyciągnięcie ręki, a to jeszcze kilkadziesiąt lat temu nie było aż takie oczywiste. Po składniki na tego rodzaju sos nasze matki i babcie nierzadko musiały czekać w długich kolejkach i oddawać duże kwoty.
W obecnych czasach sos grzybowy można zrobić bez większego wysiłku. W delikatesach dostępne są proste saszetki z proszkiem, który po wymieszaniu w opisanych na odwrocie proporcjach z wodą, da nam w efekcie smaczny dodatek do obiadu. Czy mimo wszystko tego rodzaju pójście na łatwiznę nadal ma klimat z przed wielu lat? Wątpię. Jemy w pośpiechu zatruwając się sztucznymi mieszankami do jedzenia, a na stare lata wydajemy ogromne pieniądze, żeby wyleczyć wynikłe z tego choroby. Proponuję chociaż raz na jakiś czas organizować sobie weekend, w którym sos stworzymy według starego przepisu, a rosół będzie z prawdziwego mięsa, a nie z kostki bulionowej. Myślę, że dla całej rodziny stanie się to miłą odmianą.