Moja nieodżałowana strata

Długo zbierałem finanse na mój ostatni czterokołowiec. Mam dopiero dwadzieścia sześć lat, wobec tego chyba prosto jest zrozumieć ile trudu mnie to kosztowało. Dorabiałem sobie gdzie zdołałem już w czasie studiów. Rodzice stwierdzili, że mogą dawać mi pieniądze na edukację, ale nie na brykę, które nie jest w moim życiu istotna dlatego też byłem w tej kwestii zdany sam na siebie. W minionym roku pod koniec lata udało mi się uzbierać satysfakcjonującą sumkę i od razu zacząłem rozglądać się za zachęcającymi ofertami. Miałem parę swoich wymarzonych typów i modeli, ale naturalnie musiałem patrzeć przede wszystkim na moje finansowe możliwości. Na szczęście pod koniec lata mam także urodziny i mój ojciec dołożył mi trochę gotówki, ponieważ stwierdził, że jest dumny ze mnie i mojego samozaparcia. Wyszukiwałem czegoś odpowiedniego chyba dwa lub trzy tygodnie. Każde następne auto, które byłem obejrzeć na żywo było w gorszym stanie niż poprzednie, a ja przecież nie chciałem zabić się na pierwszym skręcie. W końcu wyszukałem. Prześliczne, bordowe i bezwypadkowe. Nareszcie udało mi się osiągnąć mój cel. Wóz spisywał się naprawdę rewelacyjnie. Nawet moja mama dała się namówić na kilka przejażdżek, a raz pomknęliśmy na dłuższe zakupy. Wszystko było bardzo fajnie aż do momentu pewnego wydarzenia. Wracałem wieczorową porą do domu, bo cały dzień spędziłem ze swoją dziewczyną. Cztery ulice od mojego domu jest pewna krzyżówka, na której nie ma sygnalizacji świetlnej. Nie wiem, jak to się stało, ale nieoczekiwanie poczułem silne uderzenie, łoskot i później już tylko mrugające światła radiowozu oraz pogotowia. Obudziłem się w szpitalu, jak wieziono mnie na radiogram. Moi rodzice byli straszliwie zdenerwowani, a mama ustawicznie powtarzała, że przecież była przeciwna kupowaniu auta. Na szczęście nie stało mi się nic poważnego poza kilkoma siniakami i zadrapaniami. Koleś, który prowadził drugie auto też nie odniósł żadnych poważnych obrażeń. Do domu wyszedłem po trzech dniach obserwacji i martwiłem się tylko o odszkodowanie. Nie wiem, jak to się stało, ale mój ubezpieczyciel stanowczo zaniżył całe koszta. Nie mogłem sobie na to pozwolić i potrzebny był mi rzeczoznawca samochodowy, którego mocną stroną było odzyskiwanie odszkodowań. Odpoczywając po całym zdarzeniu w domu miałem dużo czasu, który zużytkowałem na odnajdywanie pomocy w Internecie. Odszukałem stronę www.autoekspertmot.pl, która wydała mi się niesłychanie kompetentna, rzetelna i godna zaufania. Robili oni to wszystko, o co mi chodziło, czyli odszkodowania Łódź, odzyskiwanie odszkodowań i odszkodowania komunikacyjne Łódź. Trafiłem z moją sprawą w dobre ręce. Rzeczoznawca samochodowy Łódź, który mi dopomagał był nadzwyczaj zdecydowanym człowiekiem. Znakomicie znał się na swojej pracy, co w mgnieniu oka udowodnił. Pozyskałem tyle pieniędzy ile pierwotnie chciałem, a odszkodowania komunikacyjne Łódź wyraźnie są mocną stroną, których właściwie ma wiele ten rzeczoznawca samochodowy. Spółka spisała się perfekcyjnie, a ja choć trochę jestem usatysfakcjonowany. Trudno w zaistniałej sytuacji powiedzieć, że jestem uradowany, bo przecież najgorsze jest to, że straciłem swój najdroższy wóz, na który tak długo ciułałem. Moja matka jest innego zdania i wielokrotnie powtarza, że najważniejsze jest to iż mnie się nic nie stało. Wiem, że ma rację ale moja strata bardzo boli. Jeżeli kogoś intrygują odszkodowania Łódź, albo jest mu potrzebny rzeczoznawca samochodowy Łódź to zachwalam firmę AutoEkspertMot Biuro Inżynierów Motoryzacji.

Leave a Reply

You must be logged in to post a comment.