Zwróćcie uwagę na to, że punkt kulminacyjny działalności Kościoła, Eucharystia święta, jest modlitwą słowną. Nie wypada umniejszać wagę słowa, trzeba je tyczyć się kiedy muzykę, podczas gdy partyturę. Ujęcie w słowa jest czymś więcej aniżeli tylko uderzanym powietrzem owszem powiedział niejaki ze starożytnych pisarzy chrześcijańskich. Wypowiedzenie jest uczestnictwem w stwórczej mocy Boga. Słowa mają mnogość. Homo sapiens jest stworzony na dzieło malarskie zaś analogia Tego, jaki rzekł oraz stało się (por. Rdz 1). Bożyszcze stworzył glob… słowem. A my też mamy swego rodzaju dużo w naszych słowach: niemało przekonywania, mnogość stwarzania relacji. Doskonale wiecie jak wiele jest dozwolone zbudować tudzież do tego stopnia wolno unicestwić, wręcz przeciwnie natomiast jeno używając słów, niczego więcej. Ujęcie w słowa ma sporo, nie jest banałem.
Coraz jedna wzmianka dotycząca słów. Kiedy niekiedy boimy się, że dawka słów nas zniszczy, szczególnie ilość słów na modlitwie może spowodować, że wszystkiego nie zrozumiemy. VIP ongiś miał do mnie pretensję, iż zdecydowałem o tym, że w liturgii Wigilii Paschalnej będą czytane wszystkie czytania. I jest ich aż siedem. Powiedział mi: sukienki No jednakże, Ojcze, lecz siedmiu czytań nie jestem w stanie zapamiętać. Ego mówię: Ale jaki ci każe zapamiętać siedem czytań? Jak idziesz do filharmonii natomiast słuchasz symfonii, zapamiętujesz całą po pierwszym przesłuchaniu? Nie tudzież nawet tego nie oczekujesz! Tymczasem zostaje w tobie odczucie, zostaje w tobie pewna świeży powiew tudzież wianek, którą może dać człowiekowi muzyka, gdy jest świetnie wykonana. Zanurz się w te czytania, no samo kiedy zanurzasz się w muzykę. Niech one oczyszczą twoje wnętrze, nie musisz ich zapamiętywać. Owo jest okropne przywyknięcie takiego moralistycznie pojmowanego chrześcijaństwa, iż każde powiedzenie muszę nauczyć się na pamięć, uchwycić sens. Ale mamy poprzednio sobą trzydzieści, pięćdziesiąt, siedemdziesiątka Wigilii Paschalnych (kto wie, gdy niespiesznie będziemy żyli?). I spośród roku na dwanaście miesięcy w tej najuroczystszej liturgii Kościoła usłyszymy te same czytania. Zaś będziemy słyszeli w kółko to samo, co roku. Nie chodzi o to, żebyśmy wsio zapamiętali, chodzi o owo, żebyśmy się w to wyrażenie zanurzyli, żebyśmy się w zanim wykąpali, oczyścili, żeby ono w nas cokolwiek przemieniło, czasami będzie się to spełniać w sposób kompletnie działający niepostrzeżenie, niewidoczny w celu nas. Jednakże nie musimy aliści razem kontrolować.
W nocy mnisi śpią natomiast na koniec przestają się sobą zajmować
Jest taka średniowieczna zwyczaj cysterska, która mówi, iż Bożyszcze kocha noc. Natomiast kocha ją w następstwie tego, że w tamtym czasie klasztorny śpią i finalnie przestają się sobą frapować zaś On w owym czasie bez przeszkód przypuszczalnie działać. Bo tak długo jak człowiek jest z zaprzątniętą uwagą na sobie, zamyka Panu Bogu drzwi. Bożyszcze działa niemal wzdłuż naszej woli (co całkiem nie znaczy ze wbrew niej!), iż przemienia nas w tamtym czasie, jak nawet nie wiemy, iż działa. Eucharystia święta i każda modlitwa słowna: różaniec, litania są taką przestrzenią, w której mam szansę zapomnieć o sobie. Zaś im z większym natężeniem o sobie zapomnę, tym łatwiej będzie Panu Bogu coś we mnie przemienić. Cokolwiek, czego może nawet nie zauważę. Azali muszę koniecznie nadzorować Jego impreza? Modlitwa słowna jest taką szansą, która pozwala człowiekowi zrezygnować egocentryczne myślenie o sobie. Pozwala po prostu zwyczajnie się modlić. Głównie w tamtym czasie, gdy ma się skołatane kier, wyobraźnię rozchwianą aż do granic możliwości, problemy życiowe, które przygniatają i kiedy niekiedy nie potrafimy pustka spośród siebie odpowiedzieć półgębkiem. Wtedy najlepiej, żebym mówił różaniec i tranquillo, rytmicznie odmawiał Zdrowaś Maryjo zaś nawet nie rozważał tajemnic, owszem po prostu klepał Zdrowaśki. Kiedy niekiedy jest owo najbardziej uczciwa modlitwa, na którą człowieka, szczegółowo zbolałego jednakowoż dotkniętego życiem, wystawać. A bardzo nagminnie jest to modlitwa najlepsza. Toteż, iż nie chodzi o owo, iżby myśleć o Bogu a wymyślać różne rzeczy ani o to, by Mu mówić oracje albo ochraniać się jak na konkursie recytatorskim. Chodzi o to, żeby Go nawoływać w prostocie serca.