Nasz najdroższy przyjaciel

Jesteśmy z moim współmałżonkiem Krzysztofem dwa lata po ślubie. Rozmawialiśmy już nieraz o tym, jak ma wyglądać nasze wspólne życie. Mamy już dzięki małej pomocy rodziców Krzyśka własne lokum, oboje mamy stałą pracę i powodzi nam się dość dobrze, jak na początkujące małżeństwo. Pytanie, które na ogół zadają nam wszyscy bliscy i przyjaciele to rzecz jasna pytanie o potomka. Jednak mimo, iż są warunki oraz finanse nie spieszy nam się do powiększania rodziny. Jesteśmy do tej pory swobodni, nieograniczeni i bezustannie żyjemy spontanicznie. Lubimy z współmałżonkiem wychodzić wieczorami do miasta lub do znajomych, albo od czasu do czasu wyjeżdżać w weekendy za miasto. Rok temu na Święta Krzysztof uczynił nam rewelacyjny prezent. Z wyjątkiem pięknych kolczyków z małymi rubinami, pod choinką znalazłam pudło, w którym był nasz nowy członek familii. Był to średniej wielkości, ciemny jak noc piesek. Gdy uniosłam wieko kartonu zerknął na mnie czarnymi, jak węgiel ślepkami, szczeknął przyjaźnie i pomachał ogonkiem. Od tych oczu wzięło się jego imię “Węgielek”. Krzysiek wziął go z pewnego schroniska. Kocham go za to, że ma tak uczciwe i czułe serce. “Węgielek” zaakceptował nas z wzajemnością od pierwszej chwili. Codziennym zwyczajem stały się wspólne wieczorne przechadzki nad pobliską zatoczkę. W tym miejscu bez smyczy mógł śmigać do woli. Ubóstwialiśmy za każdym razem oglądać, jak tarza się w trawie i płoszy ptaki. W czasie jak wpadaliśmy na pomysł wyjazdu, a nie mogliśmy zabrać tego rozrabiaki ze sobą, lokowaliśmy go w ulubionym i przetestowanym hotelu dla zwierząt “Kubuś”. Adres tego hotelu to Szymanów 7 w gminie Kąty Wrocławskie. Jest tam w istocie cudownie, a zwierzęta mają pierwszorzędne warunki. Wszystko byłoby fantastycznie gdyby nie to, że cztery miesiące temu “Węgielek” poważnie zachorował. Stracił apetyt i miał kłopoty z chodzeniem. Odwiedziliśmy paru weterynarzy, ale wszyscy oświadczali to samo. Guz nowotworowy. Ta nowina spadła na nas, jak grom z jasnego nieba. Choroba postępowała tak prędko, że po dwóch miesiącach nasz najlepszy kompan skonał. Musieliśmy zaaranżować pogrzeb psa i wyszukać cmentarz dla psow. Pochówek ludzi jest nadzwyczaj dojmujący, ale pochówek zwierząt podobnie nie należy do lekkich. Mieliśmy fart gdyż Hotel Kubuś cmentarz był tym czego poszukiwaliśmy. Posiadają oni cmentarz dla zwierząt i w grę, dzięki nowoczesnemu piecowi, wchodzi również Kremacja zwierzat. Sprawdzaliśmy, czy ludzie decydują się na spopielanie zwierząt. Okazało się, że tak. Wówczas kremacja psa stała się dla nas faktem. Spopienaie zwłok zwierzęcych ma w sobie coś, co powoduje, że dana istota żywa była faktycznie ważna, a samo kremowanie zwierzat jest przejawem pewnego rodzaju hołdu. Mamy już z Krzyśkiem datę kiedy odbędzie się kremacja psa. Widzieliśmy już także cmentarz dla zwierząt i po prawdzie nam się podoba. hotel Kubuś cmentarz działa niezmiernie wprawnie. kremacja zwierzat, spopielanie zwierząt i pochówek zwierząt przebiegają bez żadnych problemów. Obecnie jest nam nader smutno, ale mamy już za sobą pogrzeb psa. Bodaj każdy winien wynaleźć swojemu pupilowi cmentarz dla psow i przemyśleć kremowanie zwierzat. My uważamy, że podjęliśmy trafną decyzję w odniesieniu do naszego “Węgielka”.

Leave a Reply

You must be logged in to post a comment.