Przeważnie pod koniec roku kupujemy nowy kalendarz. Wybór jest faktycznie duży. Ja oraz moja mamusia kupujemy sobie do kuchni na ścianę kalendarze trójdzielne. Są czytelne, zawierają takie dane, jak podwójne imieniny, numerację tygodni, święta państwowe. Można zapisać w nich istotne daty w danym miesiącu, w kolejnym oraz widzieć przy tym to, co było w poprzednim miesiącu. Mają też przesuwane okienko do zaznaczania panującej daty. Kupujemy też kalendarzyki kieszonkowe, takie do torebki, można wyselekcjonować listkowy albo książeczkowy. Zapisujemy w nich istotne daty, adresy, telefony. Chyba każda kobieta ma w torebce kalendarzyk. Mój mąż nie wyobraża sobie roku bez terminarza. Każdego roku pod choinkę dzieci kupują Mu kalendarz. Byłby bardzo zdumiony a także strapiony, gdyby nie dostał na gwiazdkę. A dzieci z kolei wybierają sobie kalendarze ścienne, plakatowe. Właściwie każdy według własnego gustu. W pracy również prawie każdy ma jakiś kalendarz, przeważnie biurkowy. W każdym momencie jest coś do zanotowania, coś o czym należy pamiętać. Czy to sprawy biurowe, czy rodzinne. Lub zakupy, o których chcemy pamiętać, lub sprawy, które trzeba załatwić, wywiadówki, rachunki. Kalendarze można spostrzec chyba na każdym kroku: w banku, przychodni, na poczcie, w szkole, w urzędach jak również w domach. W wielu miejscach pełnią rolę reklamy oraz są jednocześnie wizytówkami, leżą w dostępnych miejscach jak również można sobie zabrać do lokalu taki kalendarzy listkowy z numerem telefonu i adresem.