Jeśliby podliczyć wszelkie koszty utrzymywania swojego mieszkania, okazałoby się, że pieniądze, które pochłonęła jego budowa, stanowią wyłącznie niewielki fragment ogólnych wydatków. A z każdym rokiem zwiększa się przecież suma związana z utrzymaniem lokalu mieszkalnego, z każdym sezonem grzewczym – całość wydatków na ogrzewanie. I to w tym momencie to ostatnie bywa w większości sytuacji argumentem przesądzającym o rezygnacji z tworzenia własnego lokalu. Niedużo kto bowiem słyszał, że istnieje takie coś jak domy pasywne – prosta recepta na oszczędności grzewcze. Niestety inwestycja ta – przy całej prywatnej prostocie – jest jednak kosztowna i powinno się czasu, aby poniesione nakłady finansowe zwróciły się. Zresztą… Nie można mówić o przesadnej popularyzacji tej technologii – jak dotąd w Polsce powstał wyłącznie jeden dom pasywny (potwierdzony oficjalnym certyfikatem). Polacy stopniowo przekonują się jednak do rozsądnego oszczędzania – gaszą niepotrzebne światła, wyłączają telewizor przed snem, a także poszukują każdej innej sposobów, by zaoszczędzić choćby wiele zł. Wielu z nich przekształca tradycyjny w dom energooszczędny. A należy równocześnie wiedzieć, że oszczędności prądu nie sprowadzają się jedynie i wyłącznie do konwersji zwyczajnych żarówek na świetlówki. To – na 100% – pod kilkoma względami krok naprzód, niemniej jednak też jedynie początek. Można bowiem przekształcić znacznie więcej, należy tylko chcieć. I wiedzieć jak, a niestety informacje na zagadnienie potencjalnych źródeł oszczędności wciąż nie są tak rozpowszechnione, jak powinny być. Może to kwestia czasu…