Budowa własnego lokalu to dla wielu Mieszkańców Polski wciąż kwestia ambicjonalna. Wyzwanie, weryfikacja męskości czy zdolności do radzenia sobie na własną rękę. Kreując lokal, wielu chce udowodnić i sobie, i innym, że dojrzeli i są gotowi we własnym zakresie stawiać czoło zwyczajnym wyzwaniom. Jakkolwiek piękne to i szlachetne, bywa zazwyczaj okupione katorżniczą pracą i bezlitosnymi mękami. I choć przeważnie to koniec wieńczy dzieło, bardzo często budowę lokalu wieńczy porażka. Z przyczyn czasowych, z przyczyn majątkowych, też wielu innych. Niemniej jednak niepodobieństwem byłoby twierdzenie, że to ludzie młodzi kobiety i mężczyźni ponoszą odpowiedzialność. To nie tak – oni są w porządku, podejmują wyzwanie i dokładają wszelkich starań, żeby mu sprostać. Niemniej jednak nie mają wpływu na szalejące szkolenia franka szwajcarskiego czy sytuację ekonomiczną i gospodarczą. Wszystko zmienia się jak w kalejdoskopie i hossa jednego dnia okazuje się największą bessą od wielu lat dzień w późniejszym czasie. Nie posiada wręcz czasu zastanowić się, czy bardziej opłacalnie byłoby wybudować dom pasywny czy dom energooszczędny, a ma możliwość swoistą hybrydę. Nowa technologia – przynajmniej na razie – nie ma w Polsce szans na dość szybki rozwój, a wszystko to poprzez wyższe (niż w przypadku tradycyjnych domów) koszty budowy. Późniejsza niekosztowna eksploatacja nie pomaga zlikwidować podstawowej ,bariery wejścia”. A szkoda, bo gdyby tę akurat udało się pokonać, domy pasywne mogłyby otworzyć drogę do indywidualnych czterech kątów realnie wielu młodym osobom, które nie musiałyby wówczas drżeć nocami z obawy o pieniądze na pokrycie cen ogrzewania.