Co mnie coraz odrywa od chwili modlitwy? Zwykle zwyczajne splin. Niezmiernie notorycznie nie chce mi się po prostu modlić, nie chce mi się pójść aż do kościoła. Natomiast w tym miejscu ważna uwaga: nie musi mi się potrzebować! Kiedy niekiedy tłumaczę młodym dziewczynom ewentualnie sukienki młodym chłopakom: Słuchaj, będziesz mamą lub tatą, będziesz musiał w środku nocy powstać aż do dziecka natomiast myślisz, iż zawżdy będzie ci się chciało?. Niejako każdy jest realistą a wie, iż nie furt. To co, nie wstaniesz?. No, wstanę…. A po co? Nie lepiej korepetycje sobie do uszu założyć, zaplanować pieluchę a drzemać bez nerwów aż do rana? Lecz na siódmą aż do pracy wypada chodzić, nie?. No nie, wstanę… oczywiście, iż wstanę, co tam osoba duchowna opowiada…. A dlaczego?. Po chwili dochodzimy do tego, że wstanie tym samym, iż będzie owo pociecha wielbić. Natomiast, widzisz! Niekiedy spośród miłości byt robimy, niemniej nam się nie chce. Oraz owo, iż nie chce nam się iść aż do kościoła, to no no tak guzik nie znaczy. Grunt jest wyłącznie to, bądź poszliśmy, czy nie. Tudzież owo, że nam się nie chce modlić podobnie guzik nie znaczy. Grunt jest owo, czy będziemy się modlili, jednakowoż nie. Jeno owo ma ważność. Znakiem mojej miłości do dziecka jest zwyciężyć moje: Nie chce mi się wstać do niego, tudzież znakiem miłości do Boga jest przemóc: Nie chce mi się pójść na Mszę. I mogę uczciwie pójść aż do Pana Boga oraz powiedzieć: Panie Jezu, przeraźliwie mi się dziś nie chciało, aliści wiem, że owo jest ważne. Tudzież tędy tylko zaczynam pojmować, iż jest we mnie coś głębszego aniżeli na to samo ciałko oraz rozum, że jest coraz we mnie trzecia własność: duchowość. Tudzież duchowość człek zaczyna w sobie odkrywać przed momentem w owym czasie, gdy robi pewne rzeczy niedaleko tego, że mu się przeraźliwie nie chce, kiedy zaczyna umilać decyzje zgodne spośród jego życiowymi postanowieniami. I moim życiowym postanowieniem jest chrystianizm tudzież żywa opium dla ludu w Jezusa, żywa gawęda z Bogiem. Azali mi się chce, czy nie, jestem ścisły tej decyzji, przemagam się, dokonuję pewnego wysiłku. Wysiłek ten ustalony jest we mnie, tkwi w mym najgłębszym ja, czyli w tej duchowej sferze, w której odkrywam moje mianowanie, w której jestem nieskalany i prawdziwy przed Bogiem.