Korporacje napędzają te wewnętrzne walki tylko p o to żeby zwiększyć efektywność i kreatywność pracowników. Wiadomo, że jeśli posiadamy nóż na gardle nasza praca jest dużo bardziej wydajna. Przychodzą nam do głowy rozwiązania, które w normalnej sytuacji mogłyby się w ogóle nie pojawić w mojej głowie. Korporacja wymaga też określonego sposobu życia. Bardzo ważny jest prestiż. Wszystko, co wykonujemy, zaczynamy robić na pokaz. Skoro pracujemy w korporacji to wszak stać nas na luksus. Chwalenie się tym, co mamy to nieodłączny detal współżycia w korporacyjnej rodzinie. DO tego dochodzi presja awansu. Nie dość, że trzeba walczyć o stanowisko by go nie stracić, to jeszcze powinno się piąć się coraz wyżej za każda cenę. To obdziera nas z resztek człowieczeństwa. Parcie na sukces bez oglądania się za siebie to strasznie nieludzkie zachowanie. Korporacja to chora rodzina, która po pewnym czasie wymaga wyłączności. Zapracowany mąż przestaje mieć czas dla żony. Ojciec nie posiada czasu dla dzieci. A to wszystko tylko po to by nadążać za innymi sprawami firmy. W końcu firma wchodzi z butami również do naszego czasu wolnego. Szefostwo organizuje konferencje mazury na których trzeba być. Nieustannie dodatkowe szkolenia, wyjazdy integracyjne i człowiek wręcz nie zauważa jak kompletne życie poświęca korporacji.